środa, 31 marca 2010

it didn't

Poranek spędziłam w towarzystwie kieliszka Martini.
Nie udało się.

10 komentarzy:

  1. co sie nie udało?
    od rana? strzel lufe i bedzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. a jak nie będzie dobrze to powiedz, ze jest dobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. Beato - o, gdybyś tylko wiedziała jak bardzo podążam za Twoją radą!

    OdpowiedzUsuń
  4. ? pisałam o JEDNEJ lufie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Betako - poszłam odrobinę dalej ... ale to tylko dlatego, że jestem zawiedziona i rozczarowana. chodziło o pracę, naprawdę świetną, taką, która dałaby nam masę możliwości. i choć głupio się przyznać, mimo tych wszystkich 'staram się nie nastawiać' ogromnie na nią liczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. OBY W TE ŚWIĘTA JAJKO NIESPODZIANKA BYŁY MIŁE I ZAPLANOWANE:) W MARZENIACH, NIECH SIĘ SPEŁNIĄ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ponoc nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.. Wiem, latwo tak mowic, ale byc moze jest gdzies lepsza praca, tylko jeszcze o niej nie wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze można spróbować jeszcze raz, prawda? Może tak miało być ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wesołych? tak:)

    OdpowiedzUsuń
  10. praca ... musi sprawiać przyjemność, najlepiej jak jest pasją, prawda?
    pozdrawiam i nieskromnie zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń