czwartek, 29 października 2009

o pracach biurowych i bazylii

Z racji braku Przełożonej czytam wrześniowy (!) numer „Zwierciadła”.
O tym, że trzeba żyć uważnie, tu i teraz.
Rozglądam się więc tu i teraz.
Dziwie się, że małe, biurowe pomieszczenia są w stanie pomieścić aż tyle frustracji i niezadowolenia. Układów i układzików. Rezygnacji i przymusu.

Z drzew spadają liście.
Z nieba deszcz.
Każdego ranka z zaskoczeniem stwierdzam, że bazylia w kuchni nie więdnie, jak to miała w zwyczaju.

3 komentarze:

  1. Anonimowy14:36

    ja wrześniowy jakoś przegapiłam... aktualnie smakuję więc październik :)
    ik

    OdpowiedzUsuń
  2. Izo - pewnie tak, jak ja przegapiłam październik :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja lubię takie okna...nikt w domu tego nie rozumie, a ja lubię:)

    OdpowiedzUsuń